Mniej znaczy więcej, czyli o tym jak pielęgnować przekłucie po zabiegu

Komórki skóry naszego ciała odnawiają się przez całe życie w cyklu około 28dniowym. U osób młodszych i zdrowych trochę szybciej, u starszych i słabszych trochę wolniej. Oznacza to, że w normalnych warunkach każda rana powinna się w tym czasie zagoić. Ale … my do przekłucia wkładamy kolczyk, tytanowy i jałowy co prawda, ale jest on dla organizmu ciałem obcym i barierą, która opóźnia proces regeneracji i gojenia się ranki. Poza tym, wszelkiego rodzaju nieuniknione mikrourazy mechaniczne – zahaczenie włosami, ręcznikiem, ubraniem czy choćby dotykanie miejsca przekłucia podczas jego pielęgnacji, nie sprzyjają gojeniu się Waszego piercingu i dlatego trwa ono dłużej.
Z drugiej zaś strony na kolczyku i na naszej skórze codziennie osadza się kurz i brud z powietrza, wirusy, bakterie, itp. i dlatego przekłucia trzeba z nich oczyszczać. Im rzadziej tym lepiej – uwierzcie mi, dwa razy dziennie w zupełności wystarczą, jeżeli nie pracujecie w kopalni Idealnie do takiej pielęgnacji nadaje się woda MORSKA (Sterimar, Marimer, PuriNasin np.), którą spryskujemy patyczek do uszu i bardzo delikatnie zmywamy nim limfę i przyklejony do niej kurz i brud. Kolczykiem nie trzeba, a nawet nie wolno ruszać, wyjmować go tym bardziej (patrz wyżej). Pierwszy miesiąc od przekłucia jest kluczowy, jeżeli przez ten czas gojenie będzie przebiegać prawidłowo to potem będzie już z górki.
A co jeżeli coś pójdzie nie tak i przekłucie zacznie się „babrać”? Wtedy skontaktujcie się ze mną, konsultacje dla moich klientek i klientów są bezpłatne w okresie gojenia się przekłucia i warto z nich korzystać, bo im szybciej odpowiednio zadziałamy tym szybciej przekłucie się wygoi.